- Szedłem w nocy z lampką, aby nie wejść w kałuże i naszedłem na stado dzikich świń. Nie dawno to było. Tydzień temu. Bogu dziękuję, że mi się udało wycofać spokojnie - takie m.in. zagrożenia czekają na użytkowników ulicy Kasprowicza w Jasieniu w gminie Brzesko która, jak informuje Telewizja Kraków, jest wyboista i dziurawa, jak szwajcarski ser. Jak komentuje Józef Holik mieszkaniec Jasienia, ludzie w tej gminie mają dwa prawa - "płacić podatki i cicho siedzieć".
Chlapa, błoto, pranie zabrudzonych ubrań to nie jedyne utrudnienia z którymi muszą liczyć się mieszkańcy. Droga nie dość, że jest dziurawa to jeszcze nie oświetlona.
- Ludzie chodzą po omacku w nocy. Są takie dziury, że można nogę złamać - mówi Kamila Zięba, mieszkanka Jasienia.

Zmartwienie mieszkańców Jasienia w związku z uciążliwościami i lekceważeniem ich podstawowych potrzeb to jedno. Drugie to kolejna antyreklama Brzeska, a przy okazji kompromitacja lokalnego samorządu, który kompletnie nie radzi sobie ze swoimi zadaniami.
A przecież w mieście i gminie Brzesko jest wiele takich ulic...